Dzisiaj śniadanie zamówione było zamówione na 8, ale widocznie klimat gór nam sprzyja bo o 5.30 z naszego pokoju nikt już nie spał. A o 6 rano zrobiliśmy sobie seans z Mango.
Przed śniadaniem próbowaliśmy naprawić jeszcze bramę, ale nasza pomoc chyba taka wielka nie była.
Po spożyciu posiłku bogatego w kalorie udaliśmy się do Kalatówek i stamtąd na Nosal.
Bardzo przyjemna górka, przez wielu pomijana ale to błąd. Widoki z Nosala są niesamowite a wejście jest dość szybkie i przyjemne.
Pogoda była wprost idealna dobrze że zamówiliśmy te 2 dni pogody w Zakopanym na Allegro. Trzeba wystawić za to sprzedawcy duży pozytyw.
Po zejściu z Nosala udajemy się na Krupówki na obiadek, który w sumie był bardzo dobry i tani, no ale czekanie na niego mało nie trwało. Co zrobić jak Pan szef biznesmen musi oszczędzać na pracownikach...
Na autobus do Kielc spóźniliśmy się tylko 14 min.
I niestety w tym monecie było trzeba się pożegnać z Zakopanym i Tatrami.
Podróż do Kielc nie była łatwa czuliśmy się jak w piekarniku.